Sonntag, 5. Januar 2014

 Właśnie sobie uświadomiłam, że chyba zawsze byłam niezdarna. Kto inny przy trzech podejściach na prawo jazdy, za każdym razem podjeżdżałby taksówką pod WORD, bo inaczej spóźniłby się na egzamin? Mnie się to udało. Za pierwszym razem nie zauważyłam, że autobus zmienił trasę i już nie odjeżdża z mojego przystanku. Za drugim razem wsiadłam do złego tramwaju i wyjechałam na Junikowo (drugi kraniec miasta). Za trzecim i ostatnim razem godziny mi się pomyliły.... Na szczęście Poznań jest mniejszy niż Berlin i zawsze zdążałam w ostatniej chwili. Duże dzięki ślę tutaj Panom taksówkarzom, którzy rozumieli "powagę" sytuacji i robili wszystko, by mi pomóc.
(Do WORDU proszę. Ach, prawko jazdy? Tak, egzamin, za 5 minut. Za 5 minut?! W życiu proszę Pani. Da się proszę Pana. Ostatnim razem też się udało... :)

Nie wiem, czy to tylko ja jestem taką niezdarą, czy też inni mają ten sam problem. Odkąd mieszkam w Berlinie zawsze się spóźniam. Nie powiem bym ogólnie była przesadnie punktualna. Te dwie czy trzy minutki spóźnienia to dla mnie żadne spóźnienie. Nigdy na to nie zwracałam uwagi, ani jeżeli chodzi o mnie, ani jeżeli chodzi o innych. Niestety 10-15 minutowe spóźnienia nie są ostatnio dla mnie rzadkością.

Berlin jest ogromny, a ja ciągle mam kłopoty z ocenieniem odległości. 2-3 przecznice na mapie to przy dwukierunkowych trójpasmówkach w rzeczywistości 20-30 minut na pieszo... Tam gdzie mieszkam tych szerokich dwukierunkowych trójpasmówek jest więcej niż "normalnych" ulic, tak że "zwykłe" pójście po chleb, to już prawie wyprawa.

Nie lepiej jest z metrem. A to jakieś remonty, a to mylę kierunki i wsiadam w pociąg w przeciwną stronę. Jeżeli nawet uda mi się wsiąść do prawidłowego pociągu, to zamyślam się i przejeżdżam moją stację. Do tego mam skłonność do "skracania". Znając siebie, obmyślam zwykle już sobie w domu, jak najszybciej dojadę tam gdzie chcę. Po pomyłce, remoncie czy przejechaniu stacji wpadam w panikę i zamiast powrócić do punktu wyjścia, próbuję znaleźć "szybszy" sposób dojechania. Raz udało mi się w ten sposób przyjść na ważne spotkanie prawie z półgodzinnym spóźnieniem, mimo że wyjechałam prawie godzinę przed umówioną godziną. To była katastrofa. Oczywiście zadzwoniłam i powiadomiłam. Ile się jednak przy tym wycierpiałam, tego nie da się opisać. Czysty stres...

Też tak macie? Czy to tylko ja...?


GLOSSAR:
uświadomić sobie coś: sich einer Sache (dopełniacz) bewusst werden
niezdarny: tollpatschig
podejście do czegoś/próba: der Versuch
prawo jazdy: der Führerschein
udać się: gelingen
spóźnić cię: zu spät kommen
zwracać uwagę na coś: auf etwas achten
nie być rzadkościa: keine Seltenheit sein
ogromny: riesig, riesengroß
mieć kłopoty z czymś: mit etwas Probleme haben
odległość: die Entfernung
szeroka dwukierunkowa trójpasmówka: eine breite, dreispurige Strasse in beiden Richtungen
remont ulicy / plac budowy: die Baustelle
w przeciwną stronę: in die entgegengesetzte Richtung
zamyślić się: in Gedanken versinken
mieć skłonność do czegoś: zu etwas neigen
wpaść w panikę: in Panik geraten
powiadomić kogoś:  jemandem Bescheid sagen


Zadania:

dla początkujących / Aufgaben für Anfänger:

1) Jakie znacie środki transportu publicznego?
2) Jak przetłumaczycie na niemiecki:

Spóźniłam się na egzamin.
Nie mam prawa jazdy.
Wsiadam do autobusu.
Jadę taksówką.

Zadania dla średniozaawansowanych i zaawansowanych / Aufgaben für Mittelstufe und Fortgeschrittene:

1) Co to jest "Kurzstrecke"?
2)  Jak przetłumaczycie na niemiecki:

Nie wiem, czy to tylko ja jestem taką niezdarą, czy też inni mają ten sam problem.
Odkąd mieszkam w Berlinie zawsze się spóźniam.
Nigdy na to nie zwracałam uwagi, ani jeżeli chodzi o mnie, ani jeżeli chodzi o innych.

Jeżeli macie czas i ochotę możecie oczywiście przetłumaczyć też inne zdania :)









0 Kommentare:

Kommentar veröffentlichen

Magdalena Lemp. Powered by Blogger.